Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /public_html/plugins/system/articlesanywhere/src/Replace.php on line 61


Żołnierski transport w rosyjskim wojsku (ryczow.com/z_ziemi_ryczowskiej/w_carskiej_brance)

 

Prezentujemy drugilist Władysława Wajsanapisany 22 listopada 1904 (pierwszy wysłał dwa dni wcześniej) również w Warszawie, do żony Katarzyny (zbiory rodzinnep. Wojciecha Kimela). Autor znajdował się w mającym wyruszyć na wojnę rosyjsko – japońską Gwardyjskim PetersburskimPułku Zapasowym, do którego został zmobilizowany jak i inni Polacy. W armii carskiej stacjonującej na Dalekim Wschodzie służyło już ich wielu, pochodzili z zaboru rosyjskiego, powołani i wcieleni do szeregów sił zbrojnych imperium, do którychod momentu wybuchu wojny również w całym Królestwie Polskim (dla Rosjan był to „Priwislanskij Kraj”) trwał regularny pobór.

 

 

„Kochana Żono!

Po pierwsze donoszę ci droga Kasiu, że jestem zdrów, czego i tobie życzę z całego serca wraz ze Stefcią. List od Ciebie odebrałem tydzień temu, razem z marką, na który ci zaraz odpisałem. Donoszę także, że wyjeżdżamy z Warszawy dnia 28 listopada ruskiego, to jest na całe dwa tygodnie, jeśli się znowu coś nie zmieni. Wcześniej nie wyjedziemy, bo wyznaczyli do nas na 14 dni strojowych oficerów- rotnego i półrotnego i oni nas zaczęli uczyć dopiero pierwszy dzień, to jest dzisiaj, w poniedziałek i uczą nas jak rekrutów, ale dosyć mi idzie, bo są jeszcze gorsi ode mnie.

Byliśmy wczoraj w kościele na ulicy Freta, zebrali na mszę 3 ruble z kopiejkami. Ksiądz odprawił mszę, dostaliśmy błogosławieństwo i poszliśmy do domu. Droga Kasiu, donieś mi co u Ciebie słychać, czy jesteście zdrowi i czy dostajesz jakie pieniądze z Magistratu, bo tu u nas wszystkich spisywali, kto ma ile dzieci. Ale po co to nie wiem. Także nie wiem co słychać z Matką, a zwłaszcza z tą prośbą co matka podawała w Noworadomsku.

Bo jeżeli z tego nic nie będzie, to jeszcze zacznę chorować,. Właśnie dzisiaj do Matki napiszę.

Teraz droga Kasiu pytałaś się, czy masz posłać mi pieniądze. Ja bez grosza do tego czasu jeszcze nie jestem. Trzymam się twojej zasady, żeby ostatniego grosza z domu nie wydawać. Ale jeżeli masz i możesz mi przysłać, to i owszem proszę cię przyślij – ile to już będzie zależeć od ciebie. Tylko abyś siebie nie ogołociła. Co prawda mam jeszcze 4 ruble i parę kopiejek, ale na moją podróż to jest wszystko mało. Ale, jak mówią, gdy nie będzie więcej, to musi wystarczyć.Więc droga Kasiu, proszę cię, nie pomyśl sobie czasami, że wyciągam od ciebie pieniądze i tracę. Bo koniecznie od ciebie nie wymagam. Możesz przysłać to dobrze, a gdy nie możesz to się obejdzie. I tak dobrze i tak dobrze.

Myślałem sobie, że uda mi się pojechać do ciebie, ale trudno. Udało by się pojechać na dwa lub trzy dni, ale potem trzeba siedzieć w kozie [w areszcie] tak jak drudzy robią. Bo nawet puszczali do domu na dwa dni ale tylko w Warszawską Gubernię a w Piotrkowską i Kielecką nie chcieli zwolnić [według podziału administracyjnego wprowadzonego od 1867 w Królestwie Polskim przemianowanym na Kraj Przywiślański zwiększono liczbę guberni do 10: kaliska, kielecka, lubelska, łomżyńska, piotrkowska, płocka, radomska, siedlecka, suwalska i warszawska; z gubernatorem i rządem gubernialnym na czele każdej]. Cieszymy się nadzieją, że może teraz będą puszczać, ale nic nie wiadomo, bo nawet i czas krótki. Chyba żeby się zmieniło, żebyśmy stali jeszcze długo, to może by tam kogo puścili. Ale cóż jak tylko usłyszą że do domu, to wszyscy chcą jechać, to tymczasem nikogo nie chcą puścić.Ale o tym żeby puszczali to nie ma co nawet myśleć, bo tu szykują do wyjazdu. Tylko tak moglibyśmy się widzieć, gdybyś chciała koniecznie, ty musiałabyś przyjechać. Musiałabyś pójść do Magistratu, żeby ci dali świadectwo, że jedziesz do męża, który jest wzięty na wojnę. Wtedy nie płaciłabyś na kolei, bo byś się okazała świadectwem.A potem na dorożkę aż na miejsce. Ale także nie wymagam tego żebyś miała jechać i żebyś miała narażać zdrowie swoje i dziecka. Tylko tak piszę, bo kobiety w ten sposób przyjeżdżają. Ale to dla nas wcale nie jest konieczne, bo wszystkiego możemy się dowiedzieć z listów. Ja na twoim miejscu bym jechał, ale nie mogę tego wymagać od ciebie! Tylko proszę cię napisz mi na co się zdecydujesz. Adres gdzie mieszkam: Warszawa ul. Nowowiejska, Gwardyjski Petersburski Pułk Zapasowy, Władysław Wajs – obozowy w trzecim batalionie, dziewiątej rocie. Kamienica czerwona trzypiętrowa. Pozdrawiam cię droga Kasiu wraz ze Stefcią.

Wszystko nic, ale te wszy [owady będące w ówczesnych warunkach sanitarnych plagą. Roznosiły bakterie wywołujące dur epidemiczny, tyfus plamisty oraz inne choroby, np. wszawicę] to najgorsze, bo jak krowy łażą. Gdybyś przypadkiem jechała to zabierz ze sobą jedne gacie jeżeli są, a jeżeli nie ma to nie trzeba.”

W kolejności, zaprezentujemy listy: ostatni nadany z Warszawy, oraz list napisany w czasie postoju w „Smolińskiej Guberni w miasteczku Jarzmo”.

 

                                                                                                                                               Marek Matlak